Prawie 22 miliony Polaków mogą poszczycić się posiadaniem dokumentu uprawniającego do poruszania się na polskich drogach. Wielu kursantów marzy, aby dołączyć do tego grona, ale nie dla wszystkich los okazuje się równie łaskawy. Niewielu udaje się zdać egzamin teoretyczny i praktyczny za pierwszym razem. Są jednak tacy, którym można jedynie pozazdrościć determinacji i wytrwałości – mowa o rekordzistach, których liczba podejść sumuje się do nawet trzycyfrowych wyników.
Sprawa polska
Obecnie rekordzistą Polski w kategorii nieudanych podejść do egzaminu teoretycznego na prawo jazdy jest kursant z Piotrkowa Trybunalskiego. Serwis piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl podaje, że mężczyzna podchodził do testów aż 162 razy w przeciągu ostatnich 15 lat! Istotny jest również fakt, że kursant wcześniej (przed 2004 r.) posiadał uprawnienia, które teraz bezowocnie stara się odzyskać. Mężczyzna zwykle kończy egzaminy teoretyczne z wynikiem 45 punktów, a do zdania potrzebuje minimum 69. Tym sposobem kursant z Piotrkowa Trybunalskiego odbiera tytuł wcześniejszemu rekordziście z Opolszczyzny, który w tamtejszym WORD podchodził go egzaminu teoretycznego 113 razy. Na niechlubnym podium powinna się znaleźć również kobieta, która bez powodzenia zdawała egzamin w katowickim WORD ponad 100 razy.
Kto da więcej?
Okazuje się jednak, że przygody naszych kursantów bledną w zestawieniu z przyszłymi kierowcami z zagranicy. Prawdopodobnie najbardziej spektakularny jest przypadek mieszkanki Korei Południowej, która w 2010 r. otrzymała upragnione prawo jazdy, ale po wcześniejszych… 960 podejściach do egzaminu teoretycznego! 69-letnia kobieta z niezłomnie podchodziła do kolejnych testów przez 5 lat, natomiast egzamin praktyczny zdała bez większych problemów. Zdobycie uprawnienia do prowadzenia pojazdów kosztowało ją nie tylko mnóstwo czasu, a również pieniędzy – w przeliczeniu było to ok 60 tys. złotych!
Bez limitu
Często w kontekście doniesień o rekordowych próbach zdawania teoretycznego lub praktycznego egzaminu na prawo jazdy wywiązuje się dyskusja odnośnie limitów – czy powinny obowiązywać kursantów, ile maksymalnie podejść mogliby mieć, kiedy powinni być odsyłani z powrotem na kurs do szkoły jazdy i wreszcie – czy rzeczywiście każdy powinien posiadać uprawnienia do kierowania pojazdami. Obecnie jedynym limitem jest zasobność portfela przyszłego kierowcy – bo każde podejście do egzaminu teoretycznego kosztuje 30zł, a praktyczny to już przyjemność za 140zł, co w zwielokrotnionej sumie może znacząco uszczuplić budżet.
Dajcie znać w komentarzach, jakie jest Wasze zdanie na ten temat.