Zaostrzenie kar za przekroczenie prędkości

▪ 21 marca 2025 295
4.1
Zaostrzenie kar za przekroczenie prędkości

Nadmierna prędkość to od lat jedna z głównych przyczyn wypadków na polskich drogach. Rząd postanowił powiedzieć dość i od stycznia 2025 roku wprowadza zmiany, które mają zaostrzyć kary za przekroczenie prędkości. Nowe przepisy, będące częścią nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym, mogą mocno uderzyć po kieszeni i nie tylko – w grę wchodzi nawet utrata prawa jazdy na drogach poza obszarem zabudowanym. Co to oznacza dla kierowców? Przyjrzyjmy się szczegółom.

Dlaczego zmiany są potrzebne?

Prędkość to wciąż plaga polskich dróg. Jak podają statystyki Polskiej Policji w raporcie „Wypadki drogowe w Polsce 2023”, w 2023 roku doszło do 20 936 wypadków, w których zginęło 1893 osób – większość poza obszarem zabudowanym, gdzie limity są wyższe (np. 90 km/h na „krajówkach”). Według wstępnych danych Policji za 2024 rok, odnotowano 21 528 wypadków i 1881 zabitych, z czego ponad 60% śmiertelnych zdarzeń miało miejsce poza miastami. Choć liczba ofiar spada, problem prędkości nie znika – nowe kary od 2025 roku mają to zmienić.

Co się zmienia od stycznia 2025?

Największa nowość to rozszerzenie przepisu o zatrzymaniu prawa jazdy za przekroczenie prędkości o więcej niż 50 km/h. Dotychczas taka kara obowiązywała tylko w obszarze zabudowanym – jeśli jechałeś 100 km/h przy limicie 50 km/h, traciłeś prawko na 3 miesiące. Od 2025 roku zasada ta obejmie też drogi jednojezdniowe dwukierunkowe poza terenem zabudowanym. Czyli np. na krajówce z limitem 90 km/h, jeśli złapią Cię na 140 km/h, pożegnasz się z prawem jazdy na kwartał. To spora zmiana, bo na takich drogach wielu kierowców czuje się swobodniej i łatwiej przekracza limit.

Ale to nie wszystko. Jeśli w ciągu dwóch lat powtórzysz ten sam wyczyn – czyli znów przekroczysz prędkość o 50 km/h – okres zatrzymania prawa jazdy wydłuży się do 6 miesięcy. Trzecie takie wykroczenie? Całkowite cofnięcie uprawnień, co oznacza konieczność ponownego zdawania egzaminu. Rząd chce w ten sposób ukrócić recydywę, bo dane pokazują, że notoryczni piraci drogowi to grupa szczególnie narażona na powodowanie wypadków.

Mandaty też nie będą lekkie. Choć taryfikator z 2022 roku (maksymalnie 5000 zł w przypadku recydywy) na razie zostaje bez zmian, samo połączenie wysokiej grzywny z utratą prawa jazdy ma być dotkliwą nauczką. Dla przykładu: przekroczenie prędkości o 51-60 km/h to obecnie 1500 zł i 15 punktów karnych, a w recydywie 3000 zł. Dodaj do tego 3 miesiące bez „prawka” na drodze poza miastem, a rachunek robi się poważny.

Co ciekawe, nowe przepisy nie obejmą autostrad i dróg ekspresowych. Na tych trasach – gdzie limity wynoszą 140 km/h i 120 km/h – przekroczenie o 50 km/h nie będzie skutkowało zatrzymaniem prawa jazdy. Dlaczego? Rząd uznał, że na dwujezdniowych drogach o wyższym standardzie ryzyko wypadków jest mniejsze, a ruch bardziej przewidywalny. To ukłon w stronę kierowców, którzy na takich trasach często jadą szybciej, ale w bezpieczniejszych warunkach. Na jednojezdniowych krajówkach sytuacja jest inna – tam mijanka z ciężarówką przy 140 km/h to proszenie się o kłopoty.

Jak to wpłynie na kierowców?

Dla zwykłego Kowalskiego, który raz na jakiś czas przekroczy prędkość o 20-30 km/h, zmiany nie będą rewolucją – mandaty za mniejsze wykroczenia pozostają na dotychczasowym poziomie (np. 400 zł za 26-30 km/h). Ale dla tych, którzy lubią przycisnąć na trasie, nowe kary mogą być zimnym prysznicem. Wyobraź sobie: jedziesz z rodziną na wakacje, na drodze krajowej złapie Cię fotoradar na 145 km/h przy limicie 90 km/h – płacisz 1500 zł, dostajesz 15 punktów i przez 3 miesiące nie możesz prowadzić. To już nie przelewki.

Z drugiej strony, wielu kierowców popiera zmiany. Wypadki z udziałem piratów drogowych często kończą się tragicznie, a zaostrzenie kar może zmusić do myślenia tych, którzy dotąd lekceważyli przepisy. Na forach internetowych już teraz trwa gorąca dyskusja: jedni chwalą rząd za walkę o bezpieczeństwo, inni narzekają, że to kolejny sposób na ‘’dojenie’’ kierowców.

Co jeszcze w pakiecie?

Zaostrzenie kar za prędkość to tylko część większego planu. Od 2025 roku rząd wprowadzi też surowsze sankcje za nielegalne wyścigi uliczne – nawet do 5 lat więzienia i przepadek auta dla organizatorów czy uczestników. Punkty karne za poważne wykroczenia (np. przekroczenie o 50 km/h) nie będą już możliwe do zredukowania na kursach reedukacyjnych, a recydywiści mogą dostać dożywotni zakaz prowadzenia. To jasny sygnał: na drodze nie ma miejsca na brawurę. Temu tematowi poświęciliśmy osobny artykuł.

Czy to zadziała?

Pytanie za milion: czy nowe kary rzeczywiście poprawią bezpieczeństwo? Od wyższych mandatów w 2022 roku coś drgnęło. Polska Policja podaje, że w 2023 roku wypadków było o 8% mniej niż w 2021, ale wstępne dane za 2024 pokazują wzrost o 3% w porównaniu do 2023. Ofiar śmiertelnych ubyło: z 1893 w 2023 do 1881 w 2024, czyli spadek o niespełna 1%. Eksperci twierdzą, że bez większej liczby fotoradarów i lepszych dróg nowe kary mogą nie wystarczyć – kluczowe będzie egzekwowanie przepisów.

Jak się przygotować?

Dla kierowców rada jest prosta: zwolnij. Warto sprawdzić ograniczenia prędkości na trasie – znaki nie zawsze są oczywiste, zwłaszcza poza miastem. No i najważniejsze – planuj podróż z zapasem czasu, bo pośpiech to najczęstszy powód wciskania gazu.

Podsumowanie

Przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h na drodze jednojezdniowej poza obszarem zabudowanym będzie kosztować nie tylko gruby mandat, ale i prawo jazdy na 3 miesiące. To krok w stronę bezpieczniejszych dróg, choć nie obyło się bez kontrowersji – jedni widzą w tym ratunek, inni nadgorliwość. Jedno jest pewne: lepiej jeździć z głową, bo konsekwencje mogą być dotkliwsze niż kiedykolwiek.

4.1
jakub
Jakub Moskalik 59 postów
Pod osłoną nocy kreator artykułów oraz treści w mediach społecznościowych, za dnia opiekun naszych najlepszych klientów.