Kolejny raz uwidaczniają się różnice dzielące nas od krajów zachodnich pod względem infrastruktury komunikacyjnej. Mimo tego, że sieć autostrad i dróg ekspresowych w Polsce stale się powiększa, wciąż nie podróżuje się nimi bezpiecznie i zbyt komfortowo.
Sprawie miejsc obsługi podróżnych, czyli tzw. MOP przyjrzała się Najwyższa Izba Kontroli. To, do czego miała zastrzeżenia w pierwszej kolejności, to ogólna zbyt mała liczba tych miejsc wyposażonych w stacje paliw. Według szacunków NIK, w 2017 roku kierowcy poruszający się autostradami, mogli napotkać MOP średnio co 23 km, jednak MOP II i III kategorii, czyli ten wyposażony m.in. w stację paliw, znajdował się już tylko co ok. 53 km. Oczywiście odległości te są tylko wyliczoną średnią, biorąc pod uwagę fakt, że miejsca te zazwyczaj obsługują drogę tylko w jednym kierunku.
Zdarzały się odcinki, na których miejsca te występowały częściej, jednak niestety niektóre odległości między jednym MOP a drugim były niewiarygodnie duże. Najdłuższym takim odcinkiem bez dostępnej bezpośrednio przy autostradzie stacji paliwowej był fragment autostrady A4 o długości około 180 km. Na wszystkich autostradach w Polsce w 2017 roku można było spotkać łącznie 80 MOP kategorii I i 62 MOP kategorii II lub III.
Drogi ekspresowe przedstawiały się w tej kwestii jeszcze gorzej. W czasie przeprowadzanej kontroli NIK, na użytkowanych w Polsce drogach ekspresowych funkcjonowało jedynie 15 MOP wyposażonych w stacje benzynowe. Najgorzej przedstawiała się droga ekspresowa S3, na której najdłuższy odcinek bez stacji paliw wynosił około 160 km.
Kolejnym problemem, na który uwagę zwraca NIK, jest zbyt długi czas powstawania tychże miejsc od momentu oddania dróg do użytku. Na oddanych do użytku odcinkach autostrad mijało od kilku miesięcy do kilku lat zanim pojawił się w tym miejscu MOP ze stacją paliw. Rekordowe przypadki dotyczą autostrady A4, na której to MOP pojawiały się nawet po 9 i 10 latach od powstania drogi. Odcinki nowo powstających dróg ekspresowych były wyposażane w MOP II i III kategorii po upływie od kilku miesięcy do ponad dwóch lat od oddania ich do użytku.
Zdaniem NIK, problemem jest tu mało skuteczna strategia GDDKiA, polegająca na poszukiwaniu dzierżawców punktów MOP kat. II i III wśród największych koncernów sieci stacji paliwowych. Mimo wielokrotnego ogłaszania przetargów komercyjne podmioty gospodarcze nie podejmują się inwestycji, ponieważ lokalizacje niektórych punktów mogą przynieść mało opłacalny biznes. Koncerny obawiają się ryzyka nieodzyskania środków przeznaczonych na budowę punktów usługowych w niedochodowych miejscach. Rozwiązaniem tej sytuacji może być jedynie zmiana zasad i poszukiwanie nowych inwestorów podejmujących się budowy punktów MOP II i III na autostradach i drogach ekspresowych.
To, czym jeszcze zainteresowała się NIK to brak informacji o odległościach, dzielących od siebie poszczególne miejsca obsługi podróżnych. Tablice informacyjne dotyczące tych punktów nie zawierają informacji za ile kilometrów kierowcy znów będą mogli zatankować swój pojazd. Utrudnia to kierowcom zaplanowanie bezpiecznej i komfortowej podróży, w której będą mogli dojechać do miejsca odpoczynku bez obawy o niski wskaźnik poziomu paliwa. Zważając jednak na wspomniane wcześniej odległości dzielące te punkty, rzeczywiście nie ma się czym chwalić. Sprawia to jednak, że podróż po polskich autostradach i drogach ekspresowych jest bardziej stresująca i przez to niebezpieczna niż chociażby u naszych zachodnich sąsiadów.