Sen sekundowy, mimo że nie brzmi groźnie, to zdecydowanie taki jest.
Mikrodrzemka pojawia się w dowolnym momencie, a my nawet nie wiemy, że miała miejsce – stąd jest tak bardzo niebezpieczna.
Co to jest mikrodrzemka?
Mikrodrzemka to stan, w którym wpadamy w kilkusekundowy sen. Nie jest to sen głęboki, to bardziej balansowanie między snem a jawą.
W takim stanie możemy słyszeć dźwięki, a nawet często mieć otwarte oczy.
Mikrodrzemka pojawia się w momencie skrajnego zmęczenia organizmu, wtedy to mózg sam wymusza taką przerwę w funkcjonowaniu ze względu na ochronę komórek.
Jak działa mikrodrzemka.
Podczas snu sekundowego pewne części naszego mózgu po prostu nie działają, stąd właśnie możemy słyszeć otoczenie, czy nawet wykonywać tę samą czynność — śpiąc.
Z pewnością zdarzyło ci się robić jakieś żmudne i monotonne zadanie, które polegało na jednej i tej samej czynności np. formatowanie tabelek w Excelu. Oczy masz prawie zmrużone, a wygodna pozycja nie pomaga w utrzymaniu koncentracji. W pewnym momencie dostałeś zderzenie z rzeczywistością i zorientowałeś się, że zrobiłeś 5 kolejnych tabelek, ale zupełnie tego nie pamiętasz, zadasz sobie pytanie: ‘’Co to było?’’ – to właśnie była mikrodrzemka.
Na tym nie musi się skończyć, jeżeli jesteś chronicznie zmęczony, takich mikrodrzemek w ciągu dnia możesz mieć nawet kilkadziesiąt.
Zagrożenia związane z mikrodrzemką.
Mikrodrzemka, mimo że jest mikro, to wcale nie oznacza, że jej wpływ na nasze zdrowie jest również ‘’mikro’’.
Pojawianie się snów sekundowych to oznaka zmęczenia organizmu, a to z kolei oznacza niedobory snu, a taki zestaw wpływa niszcząco na nasze komórki i w związku z tym mogą powstawać choroby serca, zmniejszenie odporności czy nawet problemy z cukrzycą i stany depresyjne.
Sen sekundowy podczas jazdy
Czytając na głos tytuł tego akapitu, możesz już wywnioskować, że jest to niedorzeczne – no bo jak, sen podczas jazdy?
I właśnie tutaj zaczyna się prawdziwy problem mikrodrzemki. Wcześniej podany przykład mikrodrzemki to najlepszy moment, w którym możemy jej doświadczyć – znajdujemy się w pomieszczeniu, w fotelu i przy biurku. Gorzej, jeżeli mikrodrzemka pojawi się podczas jazdy.
Dobrze wiemy, jak wyglądają dalekie trasy – są po prostu monotonne. Przemierzamy setki kilometrów w tej samej scenerii – barierki, pola i ekrany. Z pozoru prowadzenie auta nie wydaje się monotonną czynnością, lecz biorąc pod uwagę opisaną sytuację — na takiej trasie jest po prostu nudno, a gdy jedziemy bez przerwy lub nie spaliśmy zbyt dobrze, to jak najbardziej jesteśmy podatni na mikrodrzemke. Wyobraź sobie, że jedziesz autostradą z wysoką prędkością i przestajesz przetwarzać jakiekolwiek informację, a ręką zakrywasz oczy – tak wygląda sen sekundowy. Wystarczy sekunda z zamkniętymi oczami na autostradzie i może dojść do tragedii.
Podczas snu sekundowego jesteś gdzieś indziej i w tym czasie może wydarzyć się naprawdę wszystko. Funkcje odpowiadające za reakcję i podejmowanie decyzji są niesamowicie spowolnione. Wielokrotnie wspominaliśmy, że czas reakcji jest najważniejszy, bo ile było sytuacji, w których ‘’nie zdążyłem zareagować’’ było przyczyną wypadku. Teraz połącz sobie słaby refleks ze spowolnionym działaniem mózgu i zamkniętymi oczami w momencie, którym prowadzisz pojazd – w skrócie tragedia.
Jak radzić sobie z mikrodrzemką?
Sen sekundowy to nic, czego nie można zauważyć, naszym znakiem rozpoznawalnym powinno być po prostu najzwyklejsze uczucie zmęczenia. Wspomniane uczucie powinno być bardziej respektowane w świecie kierowców.
W przypadku krytycznego zmęczenia metody jak kawa, słodycze czy szybki postój na rozprostowanie nóg nie pomogą. Jest to rozwiązanie chwilowe, a w perspektywie całej trasy nie będzie znaczące. Tak naprawdę jedynym rozsądnym rozwiązaniem w sytuacji krytycznej jest po prostu turbo drzemka. Wystarczy nam 15-20 minut na pierwszym lepszym MOP-ie, a całe nasze samopoczucie zmieni się diametralnie, będziemy czuli się żywo i świeżo, mimo że to raptem kilka minut. Ciekawym sposobem jest też wypicie kawy tuż przed drzemką, kofeina wchłania się powoli, gdy po 20 minutach wybudzimy się z naszej power nap to nie dość, że będziemy czuli się o niebo lepiej, to przez ten czas przyjęta kofeina zacznie działać i po pobudce nie będziemy mieli tego uczucia, które zwykle doświadczamy po ‘’krótkiej’’ czterogodzinnej drzemce.
W tej sprawie poruszamy skrajność i ostateczność, lecz trzeba pamiętać, że działanie powinniśmy podejmować nie tylko, gdy już coś zaczyna się dziać.
Przed wyruszeniem w trasę oceń, kiedy czujesz się najlepiej, czy jadąc rano, będziesz odpowiednio wyspany, czy raczej jesteś nocnym markiem i podróż po zmroku jest dla ciebie korzystniejsza. Mimo dobrego samopoczucia rób przerwy, tak jak wspomniałem, trasa może być monotonna i mimo że względnie czujesz się w porządku, może zacząć cię nużyć. W takiej sytuacji najlepsze są przerwy, rozprostowanie nóg i pobudzenie innych mięśni, świeże powietrze oraz kawa z pewnością odświeżą głowę.
Mikrodrzemka to duży problem, a producenci samochodów doskonale zdają sobie z tego sprawę. Większość nowych aut posiada już na wyposażeniu masę systemów wspomagających kierowcę podczas podróży. Między innymi są to właśnie systemy, które monitorują ‘’obecność’’ kierowcy. Takim systemem jest słynny Driver Alert, monitoruje on przebieg trasy i zwraca uwagę na nietypowe zachowania, po czym sygnalizuje, że może warto zrobić sobie przerwę.
Kolejnym świetnym systemem jest Emergency Assist, wykrywa on brak ruchu kierowcy i w takiej sytuacji samochód sam zjedzie na skrajny pas po prawej stronie i włączy światła awaryjne.
Należy jednak pamiętać, że ma to służyć tylko i wyłącznie jako pomoc, a nie coś, czemu można oddać los w stu procentach. To kierowca musi reagować na sygnały, które daje mu organizm i nie lekceważyć oznak zmęczenia.
Mikrodrzemka stwarza ogromne zagrożenie w świecie kierowców i to nie tylko tych zawodowych. Jak podają policyjne statystyki za rok 2023, powodem 480 wypadków było zmęczenie lub zaśnięcie za kierownicą.