Mimo tego, że w Polsce nie spotkamy jeszcze stacji oferującej i umożliwiającej zatankowanie pojazdu tym rodzajem paliwa, to nie jest to wcale taka odległa przyszłość. U naszych sąsiadów za zachodnią granicą rozwiązanie już funkcjonuje i na ulicach pojawia się coraz więcej pojazdów zasilanych wodorem, dlatego też można tam coraz częściej spotkać stacje paliw, na których zatankujemy taki samochód.
W Polsce dopiero planuje się otwarcie pierwszych takich punktów, które miałyby na początku pojawić się w Warszawie i Trójmieście. Wprowadzenie planów w życie jest zapewne kwestią kilkunastu miesięcy, ponieważ, jak wiadomo, auta na wodór są bardziej przyjazne środowisku i ich produkcja stopniowo się zwiększa.
Tankowanie samochodu zasilanego wodorem wygląda nieco inaczej niż w przypadku popularnych paliw takich jak olej napędowy czy benzyna. Jest ono co prawda trochę podobne do napełniania zbiornika w naszym pojeździe gazem LPG, jednak są pewne różnice.
Pierwszą zauważalną różnicą, którą odczujemy podczas tankowania będzie znacznie cięższy niż wszystkie inne pistolet dystrybutora z wodorem. Drugą sprawą będzie długość samego tankowania, gdyż wodór tankuje się nieco wolniej niż inne paliwa ze względu na niebezpieczeństwo podwyższenia jego temperatury. Dlatego dystrybutor skonstruowany jest w taki sposób aby nieustannie kontrolować tempo jego pompowania. Coś, czego na pewno nie przeoczymy, to zmiana jednostki na liczniku dystrybutora. Wodór tankuje się bowiem nie na litry, a na kilogramy.
Dystrybutory wodoru, które można obecnie spotkać np. w Niemczech, są bardzo nowoczesne i posiadają mnóstwo zabezpieczeń. Pierwszym z nich jest specjalna karta, którą otrzymujemy na zamówienie. Aby zatankować samochód wodorem, należy w dystrybutorze umieścić kartę, która przypomina trochę kartę kredytową, a następnie wybrać na ekranie żądany rodzaj paliwa.
Aby tankowanie było w pełni bezpieczne i intuicyjne, dystrybutor i sama budowa pistoletu niemal podpowiadają, jak zrobić to właściwie i nie popełnić błędu. Ujście dozownika wyposażone jest w specjalny mechaniczny zamek, który powinien idealnie dopasować się do miejsca wlotu paliwa w naszym samochodzie. Jeżeli obie te części nie są do siebie właściwie dopasowane i zamek nie miał możliwości prawidłowego zatrzaśnięcia się, tankowanie nie zostanie rozpoczęte. Dysza pistoletu posiada specjalne czujniki ciśnienia, które wykrywają nawet najmniejsze wycieki paliwa na złączu dozownika z naszym samochodem i przesyłają do dystrybutora sygnał, który od razu przerywa pompowanie paliwa w razie wykrycia błędu.
Aktualnie paliwo to jest fenomenem i rzadkością, a jego cena może nas nieco przerażać, gdyż u sąsiadów, o których już wyżej wspominaliśmy jest to około 9,5 euro za kilogram wodoru. Sytuacja ta może się jednak w niedługim czasie diametralnie zmienić, gdyż na drogach będzie pojawiało się coraz więcej takich ekologicznych pojazdów.