Elektromobilność w Polsce

Elektromobilność w Polsce – moda czy ratowanie świata?
W dzisiejszym świecie jesteśmy świadkami powstawania i rozwoju elektromobilności, mimo że te początki nadal trwają, to jesteśmy w stanie wyciągnąć już pierwsze wnioski. 
Jak rozwija się infrastruktura elektryków, czy warto w nią inwestować oraz jakie zagrożenia są z nią związane?
 

Elektromobilność – co to jest?

Elektromobilność to używanie pojazdów z napędem w pełni elektrycznym oraz kwestii bezpośrednio z nim związanych jak obsługa, ładowanie, eksploatacja czy kupowanie.
Przemieszczanie się za pomocą elektrycznej hulajnogi, tramwaju czy elektrycznego autobusu to już elektromobilność. Jazda elektrycznym samochodem to również elektromobilnośc, ale na jazdę takim pojazdem nie każdy może sobie pozwolić — elektryki są po prostu drogie.
 

Rozwój elektromobilności

Z roku na rok elektryków przybywa, a jak podaje PSPA, w roku 2023 zarejestrowano 20 tys. nowych samochodów w pełni elektrycznych.
Zagłębiając się w te statystyki, możemy dowiedzieć się, że we wspomnianym roku łącznie było zarejestrowanych 56 934 samochodów całkowicie elektrycznych. Oznacza to wzrost park BEV o 70% względem poprzedniego roku. Brzmi to świetnie, lecz idąc dalej, w skali Unii może i nie zamykamy tabeli, ale gorsi od nas są tylko Czechy, Słowacja i Chorwacja.
Jak to się ma do samochodów spalinowych?
W sumie nijak, bo pojazdów spalinowych zarejestrowanych w Polsce jest około 20 milionów – lecz miejmy w pamięci, że z czasem elektryki zdominują rynek, a co nowsze pokolenia nie będą nawet wiedziały o istnieniu ''klekotów'' 1.9 czy silników benzynowych – lecz musi minąć naprawdę wiele lat, aby się tak stało.
Sytuacja wygląda podobnie względem stacji ładowania, według danych PSPA w ubiegłym roku łącznie znajdowało się 3282 stacji ładujących w Polsce. Względem roku 2022 jest to wzrost na poziomie 37%. Choć wygląda to obiecująco, w ogólnym rozrachunku miejsc do ładowania elektryków jest wciąż mało. Dla porównania według raportu POPiHN stacji paliw w 2023 roku w Polsce mieliśmy 7915 — różnica miażdżąca, tym bardziej że nie każdy może pozwolić sobie na ładowanie samochodu elektrycznego w garażu, przed domem czy za pomocą własnej stacji — a w przypadku elektryków ma to największy sens.
Mimo że wzrost jest odnotowywany, to wciąż miejsce i czas ładowania stanowią dla niektórych problem nie do przeskoczenia.
 

Czy zalety miażdżą wady?

Argument ze zmniejszeniem emisji spalin jest interesujący, ponieważ tak – sama jazda nie będzie wpływała na zwiększenie emisji CO2, lecz produkcja akumulatorów znacząco wpływa na emisję gazów cieplarnianych. Samochody spalinowe natomiast wpływają podwójnie na nasze środowisko – paliwa kopalne czy wydobycie ropy naftowej bardzo źle wpływają na nasze środowisko, a jak już dobrze wiemy, sama jazda również przyczynia się do zwiększenia emisji spalin. Podsumowując, auta elektryczne również źle wpływają na emisję CO2, lecz biorąc pod uwagę całą żywotność takiego pojazdu, ma on zanieczyszczać atmosferę w mniejszym stopniu od aut spalinowych.

Koszty związane z eksploatacją mogą być mniejsze. Elektryki nie mają silnika, w sensie mają, ale taki elektryczny, w którym jest zdecydowanie mniej części ruchomych niż w tych spalinowych.
Mniej rzeczy do zepsucia to mniej rzeczy do naprawy i faktem jest, że elektryki słyną z bezawaryjności. Usterki pojawiają się naprawdę bardzo rzadko, natomiast gorzej, gdy się już pojawią – ceny niektórych części są naprawdę drogie, o samej robociźnie nie wspominając.

W przypadku ładowania samochodu elektrycznego nie ważne, jakie by nie było, prawie zawsze jest tańsze od tankowania paliwa i zawsze dłuższe. To jest jeden z głównych problemów tych samochodów, a mianowicie czas stania na stacji. Samochód spalinowy tankujemy co najwyżej w kilka minut, a elektryczny nawet w kilka godzin. 

Wydajność energetyczna - tutaj akurat EV mają się czym popisać, ponieważ silniki elektryczne mają więcej mocy, która jest bezpośrednio przenoszona na koła pojazdu. Dlatego wciśnięcie gazu do dechy jest w tych pojazdach tak zjawiskowe – dostarczana moc jest natychmiastowa.
 

Czujesz innowację?

Nie będziemy wchodzić w temat środowiska czy efektywności energetycznej, a bardziej w to, co czujemy, prowadząc taki pojazd. Wcześniej wspomnieliśmy o przyspieszeniu i faktycznie jest to coś nowego i co naprawdę było ciężko doświadczyć w jakimkolwiek innym samochodzie. Również aplikacje do sterowania ogrzewaniem, klimatyzacją czy nawet ruszaniem samochodu były czymś nowym, ale czy pozostałe wyposażenie i osiągi są tak bardzo niesamowite?
Asystent pasa ruchu, kamery cofania, czujniki, auta otwierane na dotyk, automatyczne domykanie drzwi, ekrany wielkości telewizorów — to wszystko już było. Samochody elektryczne to coś nowego, więc opcje wyposażenia wydają nam się niesamowicie nowoczesne i innowacyjne, mimo że w ogóle takie nie są.
 

Moda czy potrzeba?

‘Widziałeś te nowe elektryki? Ten jeden jest bardzo ładny, a przyspieszenie ma na poziomie sportowego auta. Chyba też takiego kupię...’ – powiedział kolega do kolegi i nie ma się co dziwić, skoro wygląd przekonuje go do zakupu, to czemu nie?
Tylko nie w tym rzecz — prawda?
Samochody elektryczne powstały ze względu na misje, jaką jest ratowanie świata i ekologia, a nie trendy i bycie na czasie. Nie chodzi tutaj o opłacalność i kupowanie elektryka tylko dlatego, że jest modny - tylko dlatego, że pomaga ratować świat - prawda?
Nie do końca - w tym przypadku moda ma dość dużo do powiedzenia, wytworzył się pewien trend, bo kiedy widzimy elektryczny samochód, czujemy się jakoś inaczej, tak jakbyśmy obcowali z czymś znacznie lepszym. Natomiast w tej sprawie, chcąc być modnym i nowoczesnym, jednocześnie przyczyniamy się do zmniejszenia emisji i budowania czystszego powietrza, a taki jest cel elektromobilności.