Z takim pomysłem wystąpiły do sejmu warszawskie stowarzyszenie Miasto Jest Nasze oraz tamtejsza koalicja Ruchy Miejskie. Projekt nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym, zawierający zapis o usunięciu z niej przepisu, brzmiącego następująco:
Art. 47. 1. Dopuszcza się zatrzymanie lub postój na chodniku kołami jednego boku lub przedniej osi pojazdu samochodowego o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 2,5 t, pod warunkiem że:
1) na danym odcinku jezdni nie obowiązuje zakaz zatrzymania lub postoju;
2) szerokość chodnika pozostawionego dla pieszych jest taka, że nie utrudni im ruchu i jest nie mniejsza niż 1,5 m;
3) pojazd umieszczony przednią osią na chodniku nie tamuje ruchu pojazdów na jezdni.
2. Dopuszcza się, przy zachowaniu warunków określonych w ust. 1 pkt 2, zatrzymanie lub postój na chodniku przy krawędzi jezdni całego samochodu osobowego, motocykla, motoroweru, roweru lub wózka rowerowego. Inny pojazd o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 2,5 t może być w całości umieszczony na chodniku tylko w miejscu wyznaczonym odpowiednimi znakami drogowymi.
i zastąpieniu go przepisem o obowiązku odholowywania pojazdów, zaparkowanych na chodniku bez względu na to, ile miejsca na chodniku pozostawia zaparkowany pojazd, czy zagraża bezpieczeństwu i utrudnia ruch pieszym, trafił właśnie do sejmowej Komisji do Spraw Petycji. Wedle projektu auto ma zostać odholowane zawsze, gdy kierowca zaparkuje w zabronionym miejscu.
Pomysłodawcy uważają, że powyższy przepis z kodeksu ruchu drogowego jest komunistycznym wymysłem, niezmienianym od 1983 r. Twierdzą oni, że dzisiaj nie spełnia już swojej roli, jaką było ułatwienie inwigilowania i terroryzowania obywateli. Autorzy tą zmianą chcą uświadomić kierowców, że chodnik przeznaczony jest wyłącznie do chodzenia i parkowaniem w takich miejscach tylko utrudniają poruszanie się pieszym.
Posłowie mają zagłosować w sprawie modernizacji ustawy, podobno jest wśród nich wielu zwolenników ograniczenia możliwości parkowania kierowcom. Muszą oni jednak wziąć pod uwagę kwestię braku miejsc parkingowych w miastach oraz stale zwiększającej się liczby samochodów. W tej sprawie kluczowa będzie wypowiedź Ministerstwa Infrastruktury, które jeszcze nie opowiedziało się oficjalnie za zmianami.
Rzeczywiście niektórzy kierowcy nadwerężają możliwość parkowania na chodniku i często zapominają o innych uczestnikach drogi, jakimi są piesi, którzy też chcą się tym chodnikiem swobodnie poruszać. Nie warto jednak wrzucać wszystkich do jednego worka, gdyż zwłaszcza w mniejszych miastach, często brakuje miejsc parkingowych i kierujący nie mają wyjścia, wybierając takie właśnie miejsca na postój.
Aby wprowadzenie nowelizacji odniosło oczekiwany skutek, należałoby w pierwszej kolejności zadbać o odpowiednią liczbę miejsc parkingowych przy chodnikach i na osiedlach. Niestety takie zmiany wymagają sporych inwestycji finansowych, na które nie wszystkie regiony mogą sobie pozwolić.