Urządzenie jakim jest tempomat, znane nam wszystkim od dłuższego czasu, zostało całkiem niedawno udoskonalone o nowe funkcje i jest dostępne w coraz większej liczbie modeli samochodów sprzedawanych na europejskim rynku. Mowa tutaj oczywiście o aktywnym (adaptacyjnym) tempomacie, który występuje także pod nazwami Active Cruise Control (ACC), Adaptive Cruise Control (ACC), Intelligent Cruise Control (ICC).
System nie tylko umożliwia ustawienie stałej prędkości, z jaką ma poruszać się pojazd, ale także pozwala na utrzymanie odpowiedniego (możliwego do ustawienia spośród dostępnych opcji) odstępu od poprzedzającego pojazdu, przyspieszając i zwalniając prędkość. Najnowsze wersje tego udogodnienia potrafią także całkowicie zatrzymać samochód, jeżeli to konieczne i ruszyć z postoju z utrzymaniem odpowiedniej prędkości i odstępu od innych pojazdów. Jest to niezwykle wygodne rozwiązanie podczas jazdy w korku i ruszaniu na światłach w mieście.
Wersje systemów oczywiście różnią się między sobą w zależności od modeli aut, jak również dostępnej lub nie, możliwości uruchamiania silnika na postoju (tzw. funkcji stop&go), zakresu regulacji utrzymywanego odstępu czy zasięgu możliwych do ustawienia prędkości pojazdu (poczynając od 0 km/h do maksymalnej prędkości, im jest ona wyższa, tym funkcja jest droższa). Od ilości i rodzaju funkcji uzależniona jest bowiem także cena zamontowania takiego oprogramowania i jego konfiguracji w pojeździe, i waha się ona od kilku do nawet kilkunastu tysięcy złotych.
System sprawdza się i jest stosowany głównie w samochodach wyposażonych w automatyczną skrzynię biegów, gdyż w przypadku manualnej funkcja zwalniania i przyspieszania nie ma większego sensu, gdyż i tak angażuje do tego celu kierowcę. Samochody z wbudowanym aktywnym tempomatem można rozpoznać po radarze umieszczonym w przednim zderzaku pod plastikową osłoną. Jest to charakterystyczny prostokąt umieszczony za przednią atrapą chłodnicy lub kula zamontowana w zderzaku.
Radar jest zdecydowanie najważniejszą i najdroższą częścią całego systemu. Jego uszkodzenie w razie kolizji lub stłuczki i chęć naprawy wiąże się z kosztami rzędu kilku lub nawet kilkunastu tysięcy złotych, czyli prawie równowartością montażu systemu. Jest to bowiem główne urządzenie odpowiedzialne za wysyłanie fal radiowych, mających naprawdę spory zasięg działania i odpowiedzialnych za przekazywanie do systemu informacji o odległościach od innych pojazdów i przeszkód na drodze. Dzięki tym informacjom uruchamiany jest sterownik silnika i hamulce, które dostosowują prędkość do jadącego przed nami pojazdu i odpowiadają za zatrzymanie i ruszenie auta z postoju.
System można uśpić poprzez naciśnięcie pedału hamulca lub całkowicie wyłączyć, odzyskując tym samym całkowitą kontrolę nad sterowaniem pojazdu. Ma to niezwykle duże znaczenie, ponieważ nie powinniśmy całkowicie powierzać naszego bezpieczeństwa maszynie. Mimo tego, że systemy są coraz bardziej innowacyjne i stale unowocześniane, nadal jest to tylko elektronika w naszym samochodzie, którego to my sami jesteśmy kierowcą. Wcześniejsze wersje aktywnych tempomatów i tempomatów w ogóle były jedynie ułatwieniem dla kierującego na dłuższych trasach. W kwestii utrzymywania odpowiedniej prędkości i odstępu od poprzedzających pojazdów, uruchamiały one np. sygnał dźwiękowy, który ostrzegał kierowcę i aktywizował go do wciśnięcia hamulca.
Dzisiejsze systemy niemal „myślą” za nas i reagują kiedy to konieczne. Nie wyłączajmy jednak zupełnie naszej czujności, a już na pewno nie poświęcajmy uwagi na robienie innych rzeczy, siedząc za kierownicą. System ma prawo zadziałać niepoprawnie i źle zinterpretować odległość od innych pojazdów, np. podczas jazdy po łuku zamiast mierzyć odległość od pojazdu nas poprzedzającego, może aktywować awaryjne hamowanie, na podstawie błędnego pomiaru zbliżającego się do nas samochodu po przeciwnym pasie. Taka sytuacja może doprowadzić do naprawdę niebezpiecznego zdarzenia na drodze, jeżeli w porę nie zareagujemy. Dlatego traktujmy aktywny tempomat nie jako zastępczego kierowcę a jedynie intuicyjne ułatwienie, które może odciążyć na chwile nasze nogi, ale nie wyręczy nas w myśleniu.