Poranki bywają już coraz mroźniejsze, o czym dotkliwie przekonać się mogą właściciele pojazdów z nieco bardziej zużytymi akumulatorami lub po prostu ci, którzy na co dzień poruszają się na krótkich trasach po mieście. To właśnie ta grupa kierowców najbardziej narażona jest na trudności z uruchomieniem silnika w chłodniejsze dni.
Sama niska temperatura powietrza na zewnątrz nie będzie tutaj głównym powodem problemów z rozruchem silnika. Akumulator rozładowuje się poprzez stałe dostarczanie prądu do całej elektroniki, w tym świateł, ogrzewania czy funkcji podgrzewania szyb i foteli, tak często używanych właśnie zimową porą. Wszystkie te udogodnienia rozładowują naszą baterię, która na krótkich trasach w mieście i przy ciągłych zmianach prędkości oraz częstym hamowaniu, nie ma zbyt wiele czasu na ładowanie.
Taka eksploatacja akumulatora może spowodować, że pewnego mroźnego ranka nie będzie on miał już wystarczająco energii nawet na to, aby odpalić nasz pojazd. W takim wypadku najszybszym i często skutecznym rozwiązaniem będzie podładowanie naszego akumulatora poprzez podłączenie go za pomocą kabli rozruchowych z baterią innego pojazdu.
W tym celu najlepiej znaleźć kogoś, kto posiada samochód wyposażony w akumulator o podobnych parametrach, gdyż nie każdy pojazd może zostać dawcą prądu dla każdego. Akumulatory o mniejszej pojemności podłączone do tych bardziej wymagających mogą zwyczajnie rozładować się do końca, jeżeli pomocy będzie udzielał niewłaściwy pojazd. Należy mieć na uwadze to, że np. diesle wyposażone są zazwyczaj w akumulatory o większych pojemnościach i nie każdy akumulator z pojazdu zasilanego w inny sposób będzie w stanie je podładować. Zanim więc podłączymy kable, warto sprawdzić te parametry, ponieważ możemy doprowadzić do unieruchomienia obu pojazdów.
Jeżeli w pobliżu nie znajdujemy nikogo, kto mógłby użyczyć nam nieco prądu lub żaden z sąsiadów nie jest w stanie tego zrobić ze względu na wyżej wymienione powody, zawsze możemy w tym celu zadzwonić po taksówkę. Sporo firm taksówkarskich ma nawet w swoim cenniku taką usługę, za którą możemy zapłacić zazwyczaj do 20 złotych. Warto więc na wszelki wypadek posiadać na wyposażeniu swojego pojazdu komplet kabli rozruchowych, gdyż nigdy nie wiadomo w jakich okolicznościach przyjdzie nam poprosić o pomoc lub samemu jej udzielić.
Gdzie i jakie kable kupić?
Kable rozruchowe znajdziemy oczywiście w każdym sklepie motoryzacyjnym oraz internecie, ale także na większości stacji paliw czy w supermarketach. Warto przyjrzeć się dokładniej samemu produktowi, gdyż miejsce jego zakupu nie musi współgrać z jego jakością i zarazem ceną. Te bowiem mogą się znacząco różnić i będą zależeć także od możliwości narzędzia, o których wspominamy w dalszej części artykułu. Ceny kabli rozruchowych mogą wahać się od kilkunastu do nawet kilkuset złotych, dlatego warto zastanowić się nad zakupem nieco wcześniej i nie być skazanym na dokonanie go na pierwszej pobliskiej stacji w przypadku awarii, gdyż wtedy wygórowana cena może iść w parze z wątpliwą jakością produktu.
Podczas dokonywania wyboru, warto zwrócić uwagę na parametry kabli, jak również jakość ich wykonania. Warto kupować kable o grubszym przekroju miedzianego przewodu, znajdującego się pod gumową izolacją. Ma to znaczenie szczególnie, jeżeli planujemy w przyszłości podładować nimi akumulator silnika o zapłonie samoczynnym, czyli diesla. Cieńsze kable dużo słabiej przewodzą prąd i szybciej mogą ulec zniszczeniu pod wpływem wysokiej temperatury. Należy zapoznać się także z informacją o maksymalnym natężeniu przewodzonego prądu, znajdującą się zazwyczaj na opakowaniu. Kable przeznaczone do akumulatorów w samochodach osobowych powinny osiągać minimum 400A, ale optymalnym natężeniem będzie to z przedziału 600A – 1000A. W przypadku, jeżeli kable nie osiągają nawet podanego minimum, podczas ładowania tracą one bardzo dużo prądu. Niestety jest to zjawisko często spotykane w przypadku tych najtańszych opcji. Kable powinny być również odpowiednio długie aby możliwe było swobodne połączenie ze sobą dwóch pojazdów. Odpowiednią długością będzie tu około 2,5 m. Pod względem jakości najważniejsze będzie mocowanie tzw. żabek czy krokodylków z przewodami. Jeżeli wykonanie wydaje się być solidne, możemy w końcu zdecydować się na zakup.
Jak poprawnie podłączyć kable rozruchowe do akumulatorów?
Samochody muszą być ustawione w takiej pozycji aby odległość od obu akumulatorów była jak najmniejsza, a jednocześnie nie mogą się one w żaden sposób ze sobą stykać. Samochód sprawny, który będzie użyczał nam prądu, podczas podłączania kabli musi mieć wyłączony silnik. Najważniejsze, o czym musimy pamiętać to kolejność podłączania przewodów. Nie może być ona losowa! Nieprawidłowe podłączenie kabli może doprowadzić do zwarcia i poważnych uszkodzeń elektroniki w obu pojazdach.
W pierwszej kolejności sprawdzamy, czy klemy akumulatorów są czyste, ponieważ nic nie powinno utrudniać przepływu prądu. Jeżeli tak jest, możemy zabrać się za podłączenie kabli. Zaczynamy od podłączenia przewodu dodatniego (zazwyczaj czerwonego) do klemy oznaczonej plusem na akumulatorze sprawnego pojazdu, zwracając przy tym uwagę na to aby drugi koniec kabla nie dotykał żadnej metalowej części, gdyż może dojść do zwarcia. Drugi koniec tego samego kabla podłączamy do klemy oznaczonej plusem na akumulatorze niesprawnego pojazdu. Przewód ujemny (czarny lub niebieski) podłączamy do klemy z minusem na akumulatorze dawcy prądu i drugą stronę tego kabla podpinamy do tzw. masy pojazdu z rozładowanym akumulatorem. Masą może być dowolna niemalowana metalowa część pod maską pojazdu np. krawędź blachy w komorze silnika lub uchwyt na boku silnika. Podłączenie drugiego końca tego kabla do ujemnego bieguna na rozładowanym akumulatorze może wywołać iskry i doprowadzić do zapłonu gazów wydostających się podczas ładowania z akumulatora, dlatego nie należy tego robić!
Po podłączeniu kabli we właściwy sposób, bardzo ważne jest sprawdzenie, czy samochody na pewno nie mają ze sobą bezpośredniej styczności ani nie łączy ich żaden metalowy element. Warto też upewnić się, że w pojeździe, który będzie pobierał energię, wyłączone są wszelkie odbiorniki prądu takie jak światła, ogrzewanie szyb itp. aby nie zużywały one prądu potrzebnego do uruchomienia silnika. Przed uruchomieniem „pojazdu dawcy” należy sprawdzić również, czy kable nie leżą na częściach, w które mogłyby się wkręcić w momencie odpalenia silnika.
Kolejnym krokiem jest właśnie uruchomienie silnika sprawnego pojazdu i utrzymywanie jego obrotów na poziomie ok. 1500 obr./min. To pozwoli uniknąć jego rozładowania. Po kilku minutach możemy podjąć próbę uruchomienia niesprawnego pojazdu, kręcąc rozrusznikiem maksymalnie do 10-15 sekund. Samochód powinien odpalić przy pierwszych kilku próbach, jednak jeżeli nie reaguje on już przy 5-6 próbie, prawdopodobnie oznacza to, że nie uruchomimy go w ten sposób i należy akumulator wyciągnąć i podłączyć do prostownika. Między kolejnymi próbami uruchomienia silnika bardzo ważne jest robienie przerw, ponieważ kable rozruchowe, szczególnie te cienkie, bardzo szybko się nagrzewają i może dojść do ich stopienia lub innej usterki.
Jeżeli samochód odpalił, pozwólmy mu chwilę się doładować i nie gaśmy silnika po odłączeniu kabli. Również samochód, który użyczał nam prąd powinien pozostać uruchomiony, gdyż pozbawiono go znacznej części energii, którą musi na nowo wytworzyć.
Kable należy odłączać dokładnie w odwrotnej kolejności, niż zostały podłączone! Zaczynamy więc od odpięcia ujemnego przewodu od metalowej części pojazdu, który pobierał prąd, kolejno odpinamy ten przewód od klemy oznaczonej minusem w aucie dawcy. Następnie dodatni przewód odpinamy od klemy akumulatora ładowanego i na końcu zdejmujemy zapięcie z bieguna dodatniego akumulatora pojazdu, od którego pozyskaliśmy prąd.
Postępując według tej instrukcji, możemy być pewni, że nie narazimy na niebezpieczeństwo siebie ani nie uszkodzimy pojazdów. Częste ładowanie akumulatora w ten sposób nie jest jednak najlepszym rozwiązaniem, dlatego jeżeli taka sytuacja powtarza nam się przynajmniej raz w tygodniu, warto zgłosić się z tym problemem do mechanika lub zastanowić nad kupnem nowego akumulatora. Przy bardzo zużytej baterii prawdopodobnie nie pomoże nawet całonocne ładowanie za pomocą prostownika w ciepłym pomieszczeniu, ani nawet udanie się w dłuższą trasę. Jednak mogą być to trafione rozwiązania, jeżeli wiemy, że nasz akumulator jest względnie nowy i po prostu wyczerpała go ciągła jazda w ruchu miejskim.