Niestety bardzo często stosowaną przez wielu kierowców praktyką jest „wyjeżdżanie” zapasu paliwa w baku do ostatniej kropli. Takie postepowanie jest ryzykowne nie tylko ze względu na możliwość unieruchomienia pojazdu w trasie ale również może przyczynić się do znacznie szybszego zużywania części pojazdu.
Częste tankowanie małych ilości paliwa zamiast pełnego zbiornika jest tylko pozorną oszczędnością. Poruszając się na co dzień samochodem, szczególnie w ruchu miejskim, zużywamy dużo więcej paliwa niż wybierając się w dalszą podróż, co oznacza, że tankowanie musi odbywać się znacznie częściej, jeżeli decydujemy się na małe kwoty. W taki sposób częściej ryzykujemy, że kiedyś paliwo skończy nam się w naprawdę nieodpowiednim momencie i miejscu, z którego trudno będzie się dostać na stację.
Po zapaleniu się kontrolki rezerwy paliwa samochód jest w stanie przejechać jeszcze mniej więcej 50 km, jednak jest to bardzo przybliżona liczba, zależna od modelu auta i jego zużycia paliwa, stylu jazdy a nawet warunków panujących na drodze. Nie warto więc w tej kwestii prowadzić skrupulatne obliczenia co do kilometra, a zamiast tego lepiej udać się na stację od razu po zauważeniu kontrolki niskiego poziomu paliwa.
Zbiornik wypełniony tylko częściowo paliwem może być przyczyną korozji poszczególnych elementów takich jak przewody paliwowe, pompa paliwowa oraz układ wtryskowy. Dzieje się tak dlatego, że w pustym zbiorniku gromadzi się powietrze, z którego pod wpływem różnicy temperatur skrapla się para wodna i na dnie zbiornika zbiera się woda. Te poszczególne elementy podczas swojego działania smarowane są paliwem, a w tym wypadku paliwem wymieszanym z wodą, co może prowadzić do ich przyspieszonego niszczenia. Drobinki rdzy zbierają się bowiem w całym układzie i mogą doprowadzić do zablokowania filtra paliwa, wtryskiwaczy lub dyszy gaźnika.
Najwięcej jednak problemów kierowcy mogą takim postepowaniem przysporzyć sobie zimą. Dobrze wiemy, co dzieje się z wodą podczas niskich temperatur. Zwyczajnie zamarza. Nie inaczej będzie działo się z wodą zgromadzoną w układzie paliwowym pojazdu. Zamarzająca woda może zatkać przewody paliwowe, co spowoduje unieruchomienie pojazdu.
Na uszkodzenie w takim wypadku narażona jest również pompa paliwa, szczególnie w autach, które mają dodatkowo zamontowany gaz. To zwłaszcza ci właściciele aut nie dbają o właściwy poziom paliwa w samochodzie i tankują go tylko tyle aby starczało na rozruch i ewentualne dojechanie do stacji, gdy skończy się gaz. Przy minimalnej ilości paliwa w zbiorniku pompa może w pewnych momentach zasysać powietrze, co wiąże się z przerwaniem jej smarowania paliwem przy pełnej pracy. Takie długotrwałe działanie może doprowadzić do zatarcia pompy, co z kolei spowoduje, że auto przestanie pracować na benzynie, która szczególnie zimną, pozwala je w ogóle odpalić.
Jazda ze zbyt niskim poziomem paliwa może także być przyczyną przegrzewania się części silnika. Sytuacja ma miejsce zwłaszcza w dieslach, gdzie olej w baku podgrzewa się do zbyt wysokiej temperatury i tylko częściowo zostaje on spalony, a znaczna jego część wraca mocno podgrzana z listwy wtryskowej z powrotem do baku. Producenci najnowszych modeli aut zasilanych olejem napędowym próbują wymyślać coraz to bardziej intuicyjne systemy mające zapobiec tego typu sytuacjom. Większość z nich ma zamontowane czujniki temperatury oleju i w momencie gdy jest on nagrzany zbyt mocno, mogą one wymusić zatrzymanie pojazdu poprzez zmienioną pracę silnika, dostosowaną do podwyższonej temperatury paliwa lub całkowicie unieruchomić silnik i uniemożliwić ponowne jego uruchomienie. Niektóre modele tych aut mają wbudowany system zabezpieczający przed osiągnięciem zbyt niskiego poziomu paliwa, który przełącza pojazd w tryb awaryjny i wymusza na kierowcy uzupełnienie baku.
Ze starszymi samochodami może być jeszcze więcej problemów, jeżeli nie zadbamy o odpowiedni poziom paliwa. Próba uruchomienia diesla ze zbyt niskim poziomem paliwa spowoduje zapowietrzenie układu wtryskowego, który trzeba będzie ponownie napełnić poprzez wlanie paliwa do filtra i użycie specjalnej pompki lub poluzowanie przewodów od wtryskiwaczy. Takie czynności mogą wymagać odpowiednich narzędzi i czasu spędzonego w warsztacie.
Nawet w nowszych pojazdach jeżdżenie ze zbyt małą ilością paliwa w baku może przyczynić się do niszczenia jego podzespołów. Najbardziej narażoną częścią układu paliwowego będzie pompa paliwa, której koszt wymiany w zależności od modelu posiadanego samochodu, może wynieść nawet do kilku tysięcy złotych. Warto więc posłuchać w tej kwestii rady ekspertów i nie doprowadzać do opadania wskazówki poziomu paliwa poniżej ¼ objętości zbiornika.